czwartek, 9 października 2008

Collingwood Children's Farm


Dzisiaj z okazji drugich urodzin Olka postanowiłam wybrac się z nim na urodzinową wycieczkę i zrobić mu jakąś niespodziankę. Jakiś czas temu znalazłam w necie informację o otwartej dla dzieci farmie w pobliżu Melbourne (czy też w Melbourne, bo to dość płynne pojęcie :). Dzisiaj postanowiłam ją znaleźć, sama zbytnio nie wierząc w powodzenie tej misji. Ale o dziwo, pobłądziliśmy tylko trochę i dotarliśmy do Collingwood Children's Farm.






Olek od razu poczuł się w swoim żywiole. Kózki, kurczaczki, ptactwo wszelakie - ku mojej zgrozie wbiegał nawet między gęsi i kury (mam nadzieję, że rozumiecie powagę sytuacji:). Wąchał kwiatki, jeździł taczką, głaskał świnki morskie i był bardzo szczęśliwy. Bo trzeba wiedzieć, ze nasz Olek ma naturę przyrodnika i kocha wszystkie zwierzątka.




Nawet pluszowe, obrazkowe i żelazne.

Olek i blaszany piesek

Czyli chyba spodobała mu się ta urodzinowa niespodzianka. A imprezę z gośćmi będzie miał w sobotę. Planujemy piknik i grilla.


A teraz - Sto lat dla Olka! Hip hip! :))))))))))

9 komentarzy:

dzio pisze...

Słodki jest ten Wasz pierworodny i ciekawy świata:) Wyczad niespodziankę mu zgotowałaś Dorotko. Pozdrowienia, dzio

Solanka pisze...

Sto lat dla małego, kochanego "zuszka", co nawet kur i gęsi się nie boi! Uściski dla niego od JESZCZE nie znanej mu cioci :)
PS Weryfikacja słowna na tym blogu naprawdę mnie dobija :P

Unknown pisze...

Myślę, że Olo kiedyś pomoże wujkowi Łukaszowi prowadzić jego hodowlę kurzo-kozilano-krowią. Cóż... piękne urodziny, na serio! Buziaki dla Ola i rodziców!

Ewa i Łukasz

Agakoz pisze...

Oluś - samych uroczych przygód i wielu cudownych niespodzianek od rodziców i życia:) Pozdrawiam, ciocia Aga z Torunia

Jurek pisze...

Spoznione 100 LAT! dla Ola....
Przekazcie mu od nas calusy i najlepsze zyczenia
Jurki

Anonimowy pisze...

W głowie się nie mieści, jakie cuda można przygotować dla dzieci :)

Unknown pisze...

Mój chrześniak rośnie jak na drożdżach, mam nadzieję, że regularnie mu opowiadacie bajki o cioci Edycie żeby nie zapomniał:)
Swoją drogą pewnie tak dobrze mu w tej Australii, że ciężko mu będzie na powrót się przyzwyczaić do ciężkiego polskiego klimatu:)

Unknown pisze...

gdzie jakies nowiny od was????? my tutaj z wysokosci 3400 m ciekawi jestesmy co u was!!!! pozdro z namche baazar w himalajach, wioski z widokiem na everest :)

ewa i lukas

Dawid pisze...

Hej!
Przepraszamy za długą nieobecność - wkrótce uzupełnimy. Wynikło to z naszej nadaktywności w ostatnim czasie. Najpierw organizacja urodzin Olka, zmartwienia związane z Australijskimi podatkami i zaginionymi dokumentami, planowanie wyjazdu z którego wczoraj wróciliśmy, sprzątanie mieszkania bo jutro mamy inspekcję - to taki Australijski zwyczaj, który tutaj poznaliśmy(!), planowanie wyjazdu na Queensland, gdzie się wybieramy za półtora tygodnia a jak na razie nic nie mamy zaplanowane. Jest masakra, ale jak na razie wszystko przebiega w dobrym kierunku. Jak przeżyjemy jutro, to będziemy niezniszczalni. Nowy wpis pojawi się lada moment. A na razie powracam do sprzątania chałupy.